Elon Musk stracił czy zyskał wchodząc do administracji Donalda Trumpa?

Elon Musk zakończył swoje zaangażowanie w administracji Donalda Trumpa po niespełna 130 dniach pracy na stanowisku nadzorcy Departamentu do spraw Efektywności Rządu (DOGE). Miliarder, który obiecywał 2 biliony dolarów oszczędności rocznie, zdołał zrealizować zaledwie ułamek tego celu. DOGE szacuje, że jego wysiłki pozwoliły zaoszczędzić 175 miliardów dolarów, co stanowi mniej niż 9% pierwotnych założeń.

Współpraca najbogatszego człowieka świata z 45. prezydentem USA miała być symbolem skutecznego połączenia biznesu z polityką. Rzeczywistość okazała się jednak znacznie bardziej skomplikowana, a konflikt ideologiczny dotyczący kierunku polityki fiskalnej kraju doprowadził do spektakularnego rozstania, które kosztowało Muska miliardy dolarów.

Czy obietnice DOGE to było tylko marketingowe kłamstwo?

Departament do spraw Efektywności Rządu powstał z wielką pompą jako narzędzie rewolucyjnej zmiany w amerykańskiej administracji. Musk, znany z radykalnych cięć w swoich firmach, zapowiadał zastosowanie podobnych metod w sektorze publicznym. DOGE zatrudniał około 100 pracowników, nieformalnie nazywanych "DOGE kids", którzy mieli przeprowadzić masową restrukturyzację federalnej biurokracji.

Efekty pracy zespołu Muska są jednak daleko od rewolucyjnych. Redukcja zatrudnienia o 260 tysięcy urzędników (12% całej administracji) to z pewnością znaczący wynik, ale 175 miliardów dolarów oszczędności to kropla w morzu wobec amerykańskiego budżetu federalnego wynoszącego ponad 6 bilionów dolarów rocznie. Nawet ta figura jest powszechnie uważana za zawyżoną.

Kluczowym problemem okazała się różnica wizji między Muskiem a administracją Trumpa. Podczas gdy miliarder koncentrował się na długoterminowej stabilności fiskalnej, Trump forsował populistyczną agendę obejmującą znaczne cięcia podatkowe dla najbogatszych przy jednoczesnym zwiększeniu wydatków militarnych i programów deportacyjnych.

Trump kontra Musk - kto wygrał tę wojnę nerwów?

Publiczny konflikt między dwoma alfasami amerykańskiego establishmentu wybuchł w momencie, gdy Musk otwarcie skrytykował forsowaną przez Trumpa ustawę podatkową. Miliarder ostrzegał, że proponowane rozwiązania zwiększą deficyt budżetowy o 2,6 biliona dolarów do 2034 roku i mogą doprowadzić do bankructwa kraju.

Reakcja Trumpa była natychmiastowa i bezwzględna. Administracja nakazała agencjom federalnym przegląd kontraktów Muska w celu przygotowania możliwych działań odwetowych. Prezydent zagroził zerwaniem lukratywnych kontraktów rządowych z firmami miliardera, co mogło mieć katastrofalne konsekwencje dla SpaceX i innych przedsiębiorstw w jego portfolio.

Rynki finansowe zareagowały natychmiast na eskalację konfliktu. Tesla straciła około 150 miliardów dolarów wartości rynkowej w ciągu jednego dnia, gdy akcje spadły o 14%. Osobisty majątek Muska skurczył się o 34 miliardy dolarów, co było drugą największą stratą w historii Bloomberg Billionaires Index.

Czy SpaceX może się obyć bez kontraktów federalnych?

SpaceX jest jednym z największych federalnych kontraktowców w kraju, zabezpieczając 3,8 miliarda dolarów w ponad setkach kontraktów rządowych tylko w roku fiskalnym 2024. Firma otrzymała ponad 20 miliardów dolarów w kontraktach od NASA, Sił Powietrznych USA i innych agencji od 2008 roku.

Groźby Trumpa dotyczące rewizji kontraktów nie są czczymi pogróżkami. Rząd USA stał się w znacznym stopniu zależny od biznesowego imperium Muska, od podróży kosmicznych po operacje wojskowe i przyszłość zielonej energii, ale zarazem ta zależność może być wykorzystana jako narzędzie nacisku politycznego.

Dla SpaceX, które dominuje w sektorze komercyjnych lotów kosmicznych i jest kluczowym partnerem NASA w programach księżycowych, utrata kontraktów federalnych oznaczałaby konieczność fundamentalnej restrukturyzacji biznesowej. Firma musiałaby znacznie szybciej rozwijać komercyjne zastosowania swojej technologii, aby skompensować straty z sektora publicznego.

Dlaczego Musk naprawdę opuścił Waszyngton?

W poście na X Musk podziękował prezydentowi Trumpowi i stwierdził, że jego "zaplanowany czas" pracy rządowej dobiega końca. Oficjalnie miliarder tłumaczył odejście koniecznością skupienia się na zarządzaniu swoimi przedsiębiorstwami, które ucierpiały na skutek jego zaangażowania politycznego.

Rzeczywistość była jednak bardziej prozaiczna. Co najmniej 38 członków DOGE pracuje lub pracowało dla jednej z firm Muska, a prawie dwudziestu urzędników DOGE wprowadza cięcia w tych samych agencjach federalnych, które regulują branże, w których wcześniej byli zatrudnieni. Taka sytuacja rodziła oczywiste konflikty interesów i mogła narazić Muska na zarzuty o wykorzystywanie pozycji rządowej dla korzyści biznesowych.

Dodatkowo, przedłużający się konflikt z Trumpem osłabiał pozycję negocjacyjną Muska w innych obszarach. Wersja budżetu Izby Reprezentantów proponuje w dużej mierze zakończenie popularnej dotacji w wysokości 7500 dolarów na pojazdy elektryczne do końca 2025 roku, co bezpośrednio uderza w interesy Tesli.

Co dalej z imperium Muska?

Odejście z administracji Trumpa oznacza dla Muska konieczność przebudowy strategii biznesowej. Tesla częściowo odzyskała wartość na giełdzie w nadziei na rozejm, zyskując 5 procent, ale długoterminowe konsekwencje konfliktu mogą być znacznie poważniejsze.

Miliarder musi teraz udowodnić, że jego firmy są w stanie prosperować niezależnie od wsparcia politycznego. SpaceX będzie musiał intensywniej rozwijać komercyjne zastosowania swojej technologii, podczas gdy Tesla stanie przed wyzwaniem radzenia sobie na rynku bez rządowych dotacji dla pojazdów elektrycznych.

Mimo odejścia Muska, jego polityczny wpływ na administrację Trumpa może pozostać poprzez pozostałych w DOGE pracowników. Kluczowe będzie jednak to, czy miliarder zdoła odbudować relacje z establishmentem politycznym, czy też jego przyszłość będzie oparta wyłącznie na sukcesach komercyjnych.

Bilans zaangażowania Muska w administracji Trumpa jest jednoznacznie negatywny. Straty finansowe w wysokości 34 miliardów dolarów, 150 miliardów dolarów spadku wartości Tesli i ryzyko utraty kluczowych kontraktów rządowych przewyższają skromne oszczędności wygenerowane przez DOGE. Miliarder przekonał się, że polityka i biznes to znacznie bardziej skomplikowane połączenie, niż mogły sugerować jego wcześniejsze doświadczenia w sektorze technologicznym.